Co prawda fala stwierdzeń i artykułów mówiących o tym, że Seo umarło, skończyło się itd. już dawno minęła, jednak wciąż wielokrotnie słyszę, że w chwili obecnej nie ma żadnego skutecznego sposobu na pozycjonowanie stron dla małych klientów, czystymi metodami White Hat Seo. Otóż są i w dodatku jest ich nawet wiele. Tak, „wiele” to tutaj słowo klucz i cały sekret.
Jakiś czas temu zapytałem Seowców o to czy wierzą w możliwość skutecznego pozycjonowanie za pomocą wyłącznie czystych, białych metod i z przeprowadzonej ankiety wynika, że jednak całkiem sporo osób w nie wierzy i deklaruje nawet, że je stosują 😉
Chciałem pokazać wam dziś jako ciekawostkę pewien drobny case study serwisu, który poprowadziłem jako dodatek dla małej firmy regionalnej, która ma dość bardzo sprecyzowaną aczkolwiek niezwykle konkurencyjną niszę. Mało tego, do pozycjonowania strony tego klienta wykorzystane zostały tylko i wyłącznie czyste metody tak zwanego White Hat Seo (białego kapelusza, zgodne z wytycznymi Google).
Kilka słów o kliencie
Małe lokalne przedsiębiorstwo, które specjalizuje się w naprawach dla jednej z najważniejszych gałęzi produktów w branży motoryzacyjnej. Dorywczo prowadzą również sprzedaż detaliczną ale nie jest to ich głównym celem biznesowym.
Posiadają łącznie cztery domeny z czego dwie padły ofiarą algorytmu Penguin (został zrobiony dla nich audyt linków i czekają na kolejną aktualizację), trzecia pozycjonowana jest normalnie i radzi sobie świetnie, a czwarta będzie obiektem dzisiejszego case study.
Domena nie zawiera w nazwie żadnych słów kluczowych, nie jest regionalna, ma końcówkę pl, została zarejestrowana w październiku 2014 roku i właściwie od razu została na niej postawiona strona, którą przygotowałem osobiście, łącznie z całą zawartością czyli treściami i zakodowaniem prostego systemu zarządzania treścią CMS. Zdjęcia częściowo są stockowe ale w większości były robione w firmie najzwyklejszym aparatem, ponieważ prezentują realne odzwierciedlenie tematu i wprowadzają dodatkową unikalność na której mi zależało.
Temat kolejnej strony wziął się trochę z przypadku ponieważ skończyły mi się obiekty, na których robię co jakiś czas testy seo i skoro zostałem zmuszony stworzyć coś zupełnie nowego, postanowiłem że niech to czemuś służy. Właścicielem firmy jest rodzina także cały mój wkład był jednocześnie inwestycją zwaną dalej „darmowe pozycjonowanie”, przy której wykorzystałem całą swoją wiedzę w zakresie optymalizacji (technicznej, treści, konwersji) i zwyczajnie zabrakło mi czasu oraz energii na samodzielne pozyskiwanie linków.
Linki zewnętrzne
Jak wskazuje Ahrefs, do domeny prowadzą aktualnie linki z czterech unikalnych domen z czego tylko dwie z nich linkują dofollow i produkują łącznie cztery linki pozycjonujące.
Przyrost linków rozpoczął się na początku grudnia 2014 roku co spowodowane było dość szybką odpowiedzią jakiegoś blogera, który natrafił prawdopodobnie na reklamę na facebooku, którą puściłem za jakieś 50zł w ramach sprawdzania sensu ich bytu. W międzyczasie praktycznie każda podstrona serwisu była dodatkowo promowana na nowo utworzonym fanpage oraz profilu Google+. (Ahrefs ich nie odwiedza, a linki są nofollow)
W swojej szczytowej formie domena posiadała 42 linki prowadzące z 5u unikalnych domen, także szału nigdy nie było. Naturalne linki o statucie dofollow (przenoszącym PageRank) pochodzą z dwóch wpisów umieszczonych na darmowych platformach blogowych.
Majestic również pokazuje bardzo ciekawe informacje. Trust flow równy 0, 5 backlink’ów z 3ch unikalnych domen i citation flow na poziomie 7 czyli całkowite nic. Nie dodawałem żadnych blokad przed robotami zbierających takie informacje i cały profil linków wygląda dokładnie tak jak powyżej napisałem.
Ruch organiczny
Przez pierwsze cztery miesiące nie działo się praktycznie nic. Sporadyczne wejścia miały miejsce z socialmedia i bardzo odległych pozycji dla słów kluczowych z bardzo długiego ogona.
Black Hat’owcy mają ciekawą teorię i w zasadzie ten przykład może ją potwierdzać. Twierdzą bowiem, że nazwane kiedyś zjawisko Sandbox’u, którego Google oficjalnie się wyparło, ma w rzeczywistości miejsce i trwa w przypadku nowych domen mniej więcej właśnie cztery miesiące. Google twierdzi, że zjawisko Sandbox to nie blokada lecz okres, w którym algorytm jeszcze poznaje witrynę i nie wie do końca jak ją traktować.
Jest to ciekawe ze względu na zupełnie przeciwne zjawisko, które natomiast Google potwierdziło. Tym zjawiskiem jest FSB czyli Fresh Site Bonus, który ułatwia nowym stronom wejście na wysokie pozycje i trwa przez jakiś czas dla każdej nowej domeny.
W każdym razie, wygląda na to, że przez pierwsze cztery miesiące od pierwszej indeksacji, witryna jest szczególnie monitorowana pod kilkoma kątami.
Jeżeli od razu otrzyma wiele linków to sprawa jest jasna, zaplecze, pozycjonowanie itd. Ale jeżeli wysyłane przez ten czas są naturalne sygnały takie jak rozwijanie treści, sygnały wysyłane przez użytkowników (user rank) itd. to oznacza, że wszystko jest w porządku i staje się ona częścią „naturalnego” rankingu, pozbawionego flag i filtrów algorytmicznych. (Tak jak Google przykazał)
Potwierdzeniem tej teorii może być również fakt, że przechwycone domeny, które w przeszłości nie były pozycjonowane i mają zachowaną ciągłość rejestracji, osiągają znacznie lepsze pozycje od nowo zarejestrowanych.
Wszystkie kanały
Poniżej pokazane jest zestawienie ruchu jaki trafia na stronę. Obecnie zdecydowana jego większość to odwiedziny z organicznych wyników wyszukiwania, całkiem sporo jest też wejść bezpośrednich z zakładek i pamięci (adres strony nie został wydrukowany na żadnej wizytówce czy też ulotce) oraz kilka odesłań z innych witryn.
Ruch z social media na tą chwilę jest praktycznie znikomy, ponieważ nie są prowadzone żadne kampanie. Jak już wcześniej wspomniałem, strona została niemal zapomniana.
Co zostało zrobione
Na samym początku wspominałem, że „wiele” w tym przypadku jest kluczem. A pisząc to miałem na myśli wykorzystanie wielu innych sygnałów rankingowych na podstawie których algorytm Google nalicza pozycje dla witryn, całkowicie ignorując przy tym page rank i nienaturalne linki zewnętrzne.
Architektura strony, hierarchia menu i jego zawartość, zostały stworzone po solidnym rozpisaniu celów biznesowych klienta. Istnieje główna kategoria celująca w najważniejsze słowo kluczowe oraz jej subkategorie, które starają się trafić w pochodne słowa oraz frazy długiego ogona. Znajduje się wśród wśród nich subkategoria dedykowana dla zapytań sprzedażowych, pozostałe są bardziej związane ze świadczeniem usług.
Podstron na tą chwilę jest łącznie 12 i każda oprócz kontaktowej, zawiera dosyć rozbudowaną treść, która została zoptymalizowana zarówno technicznie jak i merytorycznie pod zapytania użytkowników. Jednym słowem dostarczają one użytkownikom dokładnie takich informacji jakich potrzebują i oczekują. Zawierają naturalnie rozłożone i nasycone słowa kluczowe z dużym potencjałem dla tej konkretnej niszy (z dużą ilością wyszukiwań). Słowa te w zdecydowanej większości konwertują (powodują sprzedaż, kontakt, odpowiadają na zapytanie użytkownika), a treść jeszcze dodatkowo zawiera „tak myślę” dobrze wkomponowane CTA Call to Action (wezwanie do działania), które jest obecne także na podstronie kontaktowej gdzie zostało oblane kilkoma perswazyjnymi zdaniami.
Została zachowana prawidłowa hierarchia nagłówków, zawierają one naturalnie wkomponowane główne słowa kluczowe oraz słowa kluczowe długiego ogona. Rozdzielone są treścią i zdjęciami.
Linkowanie wewnętrzne również zostało wcześniej rozpisane i całkowicie ignoruje zasadę FLC First Link Count czyli zasadę pierwszego linka. Mówi ona o tym, że jeżeli na jednej podstronie istnieje kilka odnośników do innej ale tej samej podstrony, Google policzy i przeniesie sygnały rankingowe tylko przez pierwszy z nich całkowicie ignorując pozostałe. W przypadku tej strony praktycznie wszystkie podstrony znajdują się w nawigacji (są obecne na każdej podstronie w niezmienionej formie) jednak wewnętrznie podlinkowane zostały również inne frazy, które kierują na te same podstrony.
Sekcja porad istnieje i zawiera trzy artykuły (są to zatem 4 podstrony), które pomagają klientom zrozumieć proces wykonywania usługi, przekonują do jej konieczności (ignorowanie problemu w tej branży wiąże się ze zwiększonymi kosztami) oraz pomagają odpowiednio wcześnie zdiagnozować czy problem rzeczywiście występuje (czy usługa jest potrzebna).
Meta opisy title i description zawierają naturalnie wkomponowane główne słowa kluczowe i mieszczą się w normach wyświetlanych w wynikach wyszukiwania przez Google. Zawierają również wezwanie do działania i doskonale recenzują zawartość podstrony którą opisują, także spełnienie obietnicy i oczekiwań użytkownika zostało wykonane w tym miejscu na wysokim poziomie.
Tagi kanoniczne (rel=”canonical”) są obecne w całej witrynie. Zostały użyte tylko takie znaczniki rozszerzone jak LocalBusiness i Breadcrumbs. Strona jest w pełni responsywna czyli dopasowuje swój wygląd do rozdzielczości urządzenia na którym jest wyświetlana. Wynik szybkości działania strony wynosi 91 w przypadku komputerów stacjonarnych i laptopów, zaś 89 w przypadku urządzeń mobilnych (według narzędzia do testowania prędkości witryn, dostarczanego przez Google). Średni czas wczytywania witryny to 1,5 sekundy (sprawdzono zewnętrznym narzędziem).
Strona nie posiada szyfrowania SSL (nie jest poprzedzona prefiksem https). Brak problemu związanego z duplikacją w obrębie subdomen, wildcard. Pomimo końcówki PL domeny, dodany został atrybut hreflang. Indeksacja jest równa liczbie istniejących podstron. Mapa witryny zawiera również grafiki, a plik robots.txt nie blokuje nic.
Alternatywne sygnały rankingowe Google
Pomimo (mogłoby się wydawać) niewielkich liczb jeżeli chodzi o ruch na tej stronie, w przypadku tego biznesu odwiedziny z konwersją na poziomie minimum 12,5% (jako konwersja liczone jest odwiedzenie podstrony kontakt, jednak numer telefonu i adres są obecne na każdej podstronie oraz przy CTA) są bardzo zadowalające. Branża pozwala na obsłużenie tylko kilku klientów dziennie, a zwrot finansowy jest całkiem dobry, ogólnie trudno o wolne terminy pomimo iż co jakiś czas są zatrudniani dodatkowi pracownicy i część rzeczy robi dla nich zaprzyjaźniona konkurencja. 😉
To co moim zdaniem zrobiło robotę w tym przypadku to wysłane naturalne sygnały w pierwszym półroczu istnienia witryny. Nie dostała ona wiele linków, a użytkownicy którzy natrafiali na podstrony z długiego ogona nie wracali z powrotem do wyszukiwarki.
CTR (współczynnik ilości kliknięć w wynik wyszukiwania do ilości jego wyświetleń) jest bardzo dobry dla rozległej ilości zapytań, a jako że w zdecydowanej większości pokrywają się one z zawartością podstrony, współczynnik ponownych wyjść do wyszukiwarki (dwell time) prawdopodobnie jest bardzo niski.
Treść jest warta podlinkowania (sekcja porad oraz cennik) i ma spore szanse na podzielenie się nią prywatnie przez użytkowników oraz za pośrednictwem social media (uzbierało się średnio 30 naturalnych polubień i kilka tweetów, są nawet G+). Obejmuje temat z kilku stron starając się zaspokoić jednocześnie szerszą grupę zapytań i intencji użytkowników.
Dwa naturalne linki pochodzące z blogów z unikalną treścią, w dodatku nierozrzucających linkami (nikt ich nie ma w disavow) i kolejne dwa nofollow (w zasadzie to jeden ponieważ forum istnieje pod dwoma adresami) z forum dyskusyjnego w formie polecenia treści cenniku, również pomogły. Pamiętajmy, że to właśnie głównie w Polsce strony internetowe posiadają miliony linków już po miesiącu swojego istnienia, natomiast na zachodzie wieloletnie domeny z potężnym zasięgiem mają ich zaledwie kilka.
I to chyba tyle z rzeczy, którymi chciałem się podzielić. Strona wygląda i prowadzi się naturalnie, okazuje się być przy tym bardzo dobra, wysokiej jakości oraz skuteczna. Osiąga dokładnie takie same cele jakie już od lat propaguje Google ponieważ jest prowadzona według ich przykazań White Hat Seo i to moim zdaniem jest powodem jej sukcesu.
Kusi mnie trochę aby dorobić do niej kilka linków i zobaczyć jak zareaguje ale w tym przypadku rozsądek podpowiada aby jednak zainwestować w dalsze rozwijanie sekcji porad.
I teraz tylko patrzeć jak ludziska rzucą się na WHS – aż będzie iskrzyło 😉
Mam podobnie na kilku stronach zapleczowych, które żyją – widziałeś 🙂
Artykuł nie zawiera danych o pozycjach. Wejścia na stronę mogą być z fraz 4 członowych albo z pojedynczych. Za mało danych i za dużo mniej istotnych danych jak dla mnie.
No i najważniejsze chyba – takie testy są raczej dla niszowych usług. Sklepy i branże popularniejsze niż przysłowiowe dojarki do owiec nie bardzo pod takie testy podpadają. Spróbuj mechanika w stolicy tak zrobić i wtedy będzie lepsze pole do wyciągania wniosków
Pozycje dla obleganych fraz są daleko z paroma wyjątkami, które przy 1300 wyszukaniach zgodnie z prognozą AdWords zajmują czasem miejsca 1-9. Najwięcej ruchu płynie tak jak napisałem, z fraz lokalnych oraz długiego ogona. Mają one mniej wyszukań ale jest ich całkiem sporo. W tym przypadku są to słowa dwu, trzy i więcej członowe. Najmocniejsze słowa kluczowe to „naprawa XXXXX” itd. Długie ogony to pytania dotyczące diagnostyki problemu, przykładowe objawy itp.
Odnośnie dalszej części komentarza, może i tak ale chodzi tutaj o pokazanie, że top na kilka fraz nie zawsze okazuje się być najlepszym rozwiązaniem oraz że można zbudować sporą widoczność technikami White Hat Seo. Można nią nawet przeskoczyć tych, którzy oblegają TOP i mieć znacznie lepszą konwersję. Mechanika w stolicy? 😀 Wrocław może i nie jest stolicą ale ilość wyszukań lokalnych jest w miarę porównywalna. Mam ogólnego mechanika, który ładnie rankuje na całą Polskę na wiele słów kluczowych (w tym lawety i sprowadzanie samochodów) ale on jest prowadzony normalnie. Ta witryna to rzeczywiście nisza ale wierz mi, bardzo oblegana.
Czekam na pierwszy automatyczny system linków zgodny z WhiteHat 😉
ps.
Gdzie nie wejdę to uśmiecha się do mnie z komentarzy Zgred 😛
Przecież już są. To się nazywa AdSense 😉
Osoby, które zaimują się prywatnymi, własnymi stronami może tak, ale agencje SEO na pewno nie, ponieważ musiały by zbyt długo czekac na efekty, a to by się im nie opłacalo.
No niestety jest w tym dużo racji ale jeżeli ktoś ma inne podejście do biznesu i odważy się spróbować to może po kilku latach..
Też mam wrażenie że w okresie Fresh Site Bonus trzeba dodawać regularnie treści. Lepiej chyba wystartować z kilkoma podstronami i dodawać po jednej tygodniowo niż wrzucić wszytko od razu. Napisałeś „nikt ich nie ma w disavow”, skąd ta wiedza?
Domyślam się, że tak jest. Skoro nie linkują za często do innych i są to prywatne blogi osób, które opisują swoje przygody z motoryzacją jako hobby to zapewne nikt ich nie musiał zgłaszać w celu odłączenia linku do swojej strony.
A jak strona wypada na tle konkurencji?
Bardzo dobre pytanie. Czerwona linia to domena opisana w case study. Zarówno Semstorm jak i Senuto, nie widzą wielu słów z długiego ogona, które są widoczne w SearchConsole. O estymacji ruchu nawet nie wspomnę 😉
Najwidoczniej trafiła się branża, w której SEOwcy jeszcze rozsądnie nie działają, więc była szansa się przebić bez linkowania 😉
Nikt w top 20 raczej nie schodzi poniżej 100 referujących domen. I to nawet nie wszyscy lecą katalogami. Czasem są też i całkiem przemyślane działania. Wypchnięcie pozostałych stron wymagało linków, a tutaj pierwsze skrzypce najwyraźniej zagrały inne sygnały.
Bardzo ciekawy case – zabrakło może więcej liczby szczegółów, ale z oczywistych przyczyn to rozumiem.
Mam do Ciebie pytanie – sam prowadzę taki mniejszy biznes i tez uważam, że najlepsze efekty przynoszą „naturalne” działania.
Moje pytanie dotyczy linków. W ciągu 6 miesięcy zdobyłem dla swojej strony firmowej 100 linków, z dosyć dobrych źródeł bez żadnych seokatalogów i linkowanych słów kluczowych typu „fraza kluczowa”.
Konkurencja jest dosyć duża, wyszukalność fraz również. Jak uważasz czy regularne zdobywanie tych 100 linków przez te pól roku jest ok i algorytm nie ma mojej strony pod specjalnym nadzorem?
Niestety trudno jest weryfikować coś czego się nie widzi ale stopniowe i stałe pozyskiwanie odnośników, które przynajmniej wyglądają na naturalne powinno być dobrym kierunkiem. Najważniejsza jest dywersyfikacja. Treści jaką link jest otoczony, podstron docelowych, domen z których te linki pochodzą itp. Możesz jeszcze wysyłać dodatkowe sygnały, które wzmacniają ich siłę. Na przykład linkowanie do tych linków z zewnątrz jeżeli ma to sens. Linkowanie do nich wewnętrznie oraz rozbudowywanie podstron na których się znajdują chociażby o nowe komentarze. Polecanie w socialmedia itp. Najistotniejsze jednak jest to co się dzieje w samej witrynie. Treść powinna co jakiś czas rosnąć i celować większy zakres fraz. I przede wszystkim zatrzymywać użytkowników na stronie tak aby nie wracali ponownie do wyników wyszukiwania.
Witam,
Czy instalacja https w świetle jak Google nagania temat nie pomaga wyjsć z sandboxu?
Raczej nie ma to znaczenia. Https może mieć przecież każdy. To o niczym nie świadczy.
To tak jest, że już samo zbudowanie strony przez seowca, który wie jakie sygnały należy wysyłać do wyszukiwarki i to jaka treść powinna się znaleźć na stronie, zapewnia bardzo dobry start w internety dla biznesu klienta 🙂 wiele razy mówię o tym moim klientom i zaczęli to traktować i przyjmować jako coś normalnego – w końcu strona www po to jest, prawda? 🙂 a kto ma wiedzieć lepiej jak nie seo, co należy na stronie zrobić, aby już na starcie „przeskoczyć” zaspamowane sajty? 🙂 przecież dobrze wiemy, że w wielu branżach wystarczy odpowiednio zbudowana i zoptymalizowana strona i linkacze nie są potrzebne. To się nie powinno nazywać WHS tylko „normalność” prowadzenia biznesu w sieci. Często nawet te „trudniejsze” branże również pięknie reagują na to co seowca dla nich stworzy np. Branża medyczna 😉
Bardzo fajnie opisany przypadek. Też mam kilka domen, które praktycznie bez żadnych działań związanych z link-buildingiem notują fajne wejścia z organica.
Może w drugim etapie warto stworzyć coś, co spowoduje naturalne linkowanie do strony? Treści video, infografiki, poradniki do pobrania? Koszt wielokrotnie wyższy niż kupienie punktów w ewebie, ale chyba warto 😉
No i co da się? Da Się. Też mam podobnego kejsa. Zrobiłem stronkę na WP w średnio konkurencyjnej branży. W sumie od razu wrzuciłem trochę niezłego tekstu i dodałem kilkanaście linków z postów na forach. Potem nie robiłem już nic. Strona miesiąc w miesiąc idzie w górę. Na kilkadziesiąt ważnych fraz z długiego ogona jestem na pierwszych pozycjach.
No to super ale mimo wszystko zrobiłeś jakieś linki 😉
Także nie do końca jest to White Hat w takim razie.
Ciekawy, rzetelnie napisany i bardzo obszerny artykuł. Dzięki za podzielenie się tak obfitą „dawką” informacji!
dzięki za motywujący wpis w takim razie i ja mam szanse na pozycje w googlu 🙂 wystarczy jeszcze trochę popracować nad stroną, ale mam pytanie czy szablon strony jako techniczna strona ma znaczenie ? czy musi być autorski ? (pytanie może dziwne ale lepiej dopytać). dzięki.
Ma i to wielkie. Szablon / CMS musi być skonstruowany prawidłowo (nie powinien generować błędów i problemów w trakcie odwiedzin robotów) oraz być dobrze zoptymalizowany.
Zarówno autorski szablon jak i gotowiec, mogą zawierać błędy i pomijać pewne kwestie takie jak linki kanoniczne itp. Także wszystko i tak trzeba doszlifować pod swoje potrzeby.
To wszystko jest ładne, piękne i… nie ma powodów dla których miałoby się nie sprawdzać. W praktyce długofalowej są to działania, nad którymi warto się pochylić. Ale w kontrze do tego są budżety klienta, strategia klienta, dostępne materiały oraz… czas wykonawcy, który może zostać poświęcony w ramach danego budżetu. Niestety często finansów się nie przeskoczy, a czasu nie wydłuży 🙂 W każdym razie wpis dobry, coś wnosi, a to najwazniejsze. pozdr
Warto stosować white hat seo ze względu na fakt osiągnięcia stabilnych pozycji. Największym minusem jest długi czas oczekiwania na efekty.
to jest prawdziwy artykuł gdzie podane są konkrety – gratulacje i tak trzymać. WHS ma się bardzo dobrze i często wychodzę z założenia że lepiej zrobić mniej albo nawet nic a konkurencja sama się wykruszy z topów bo stara szkoła mówi – linki, linki linki.
White Hat SEO działa i jest opłacalne na dłuższą metę. Budując nowa markę od zera metodami WHS na pewno postawimy trwałe fundamenty i mocne mury pozycji w Google, której nie zachwieją zmiany algorytmów czy dodanie / odjęcie jakiegoś atrybutu 🙂
WHS to dobre rozwiązanie ale długo falowe dające mocne podstawy. Praktyka pokazuje jednak, że wszyscy chcą osiągać szybo efekty, więc dla nich WHS traci na wartości. Ciekawy wpis 🙂
najważniejsza jest treść i budowa strony + rozsądne ręczne! linkowanie w dłuższej perspektywie da przyzwoite efekty dla umiarkowanych fraz. My celowaliśmy we frazy dopłata do odszkodowania, odkup odszkodowania, skup odszkodowań i efekty są dość przyzwoite. Ale wymaga to pracy, a nie zapuszczenia automatu.
Ciekawy i bardzo inspirujący case – dzięki!:)
Bardzo dobrze się to czyta, coraz częściej na konkurencyjnych frazach widuję na topach strony z małą ilością linków.
Konkretnie opisany case, zaciekawiłeś mnie również zjawiskiem Sandbox’u. Jak obecnie wygląda sytuacja ze stroną?
Ruch nadal rośnie choć dzieje się to dosyć wolno. Powodem jest brak jakichkolwiek zmian na stronie, nie dochodzi żadna nowa treść, a i linki nie są budowane.
Jak tylko skończy się czerwiec, dodam zaktualizowane statystyki, obecnie wygląda to tak: (dane do czerwca / sam ruch organiczny)
Jestem pozytywnie zaskoczony zważywszy na fakt, że nie dochodzą żadne nowe treści. Może i wolno ale stabilnie bez gwałtownych wahań. Czekam na aktualizację case’u!
Ważniejsza jest jakość i tematyczność linków niż ilość. To fakt.
Świetne, solidnie stworzone case study. Przeglądam twoje wpisy i naprawdę prezentują wysoki poziom. Jeśli chodzi o white hat – jak w wielu rzeczach związanych z marketingiem oraz seo, wyniki przychodzą z czasem. Nie każdy klient ma do tego cierpliwość, natomiast każdy powinien być tego od początku świadomy :).
hej.
Super artykul. Dodam od siebie tyle, ze Biale SEO trzeba tak stosowac by nie przypominalo za bardzo czarnego SEO 😉 a Googiel nie powinien sie przyczepic – no chyba ze za bardzo przyspamujemy 🙂
Pozdrawiam
Krzysztof
Takie case study może naprawdę poszerzyć wiedzę. To prawda, na wyniki z whs trzeba trochę poczekać, ale to się opłaca.
Ok, taka taktyka może się sprawdzić przy mało/średnio konkurencyjnych frazach. Przy frazach bardzo konkurencyjnych moim zdaniem nie da się za wiele osiągnąć bez linków, które w dalszym ciągu są na szczycie algorytmu. Złoty środek? O ile taki istnieje to rozsądne wydaje się systematyczne zdobywanie linków z dobrych źródeł (grey hat seo?). Pozycjonowanie takie jednak niesie ze sobą pewne ryzyko, ale tego w seo chyba nigdy nie da się uniknąć.
Ciekawe podejście do tematu. Dzięki
Dużo osób deklaruje, że nie stosuje bhs, albo się do tego nie chcą przyznać. xD Od brata słyszałem, że bhs nie stosuje, ale zleca innym. To dopiero wymówka!
Mam podobne doswiadczenia dla niszowych stron i fraz. Niestety hasła typu „hotele” czy „sale konferencyjne” – raczej samym białym kapeluszem do top3 nie wejdą…
Teraz tylko wytłumaczyć to klientowi…
Tak, tylko wspomniane przez Rafała hasła w stylu „hotele” czy „nieruchomości Warszawa” są frazami już tak zabetonowanymi, że ani WHS ani BHS tutaj nie pomogą 🙂 Pozostaje dużo $$$ i AdWords.
Nie ma fraz nie do ruszenia 😉 Czasem trzeba podejść do wszystkiego inaczej niż konkurencja, mieć przewagę poprzez innowacyjność. Dać użytkownikom coś nowego 🙂
Bardzo ciekawy tytuł artykułu!