Pomimo wielkiego popytu, w dzisiejszych czasach znaleźć dobrego copywritera jest naprawdę bardzo trudno. Nie wynika to jednak z faktu, że ich nie ma, po prostu zarówno nasi konkurenci jak i koledzy z branży SEO zwyczajnie nie chcą się nimi dzielić. Jak zatem podnieść poprzeczkę osobom piszącym teksty na zamówienie z niskiej oraz średniej półki? i kim w ogóle jest copywriter? może zacznijmy od początku.
Kim jest copywriter
Copywriter w moich oczach jest najbardziej niedocenioną osobą, której sumienna praca przyczynia się do jednego z najważniejszych elementów każdej kampanii White Hat SEO w tym Content Marketingu. Copywriter to przede wszystkim osoba pisząca teksty, opisy, opinie oraz inne internetowe treści. Autor, redaktor, bardzo często niestety ghostwriter, który znacząco wpływa na widoczność stron internetowych nie zdając sobie nawet do końca z tego sprawy.
Praca jako copywriter (copywriting) to w wielu przypadkach praca zdalna czyli w domu, często jako freelancer, co wcale nie oznacza kiepskich warunków. Zarobki osób piszących dobre treści są bowiem całkiem niezłe, a jeżeli chodzi o oferty pracy, z pewnością mają z czego wybierać ponieważ zawsze jest duże zapotrzebowanie na teksty SEO oraz nawet pisanie zwykłych artykułów bez zwracania szczególnej uwagi na roboty i algorytmy wyszukiwarek.
Jak pisać treści dobrze zoptymalizowane pod SEO
Jeszcze kilka lat temu wystarczyło wzbogacić treści o kilkukrotnie powtórzone słowa kluczowe i nazywaliśmy to tekstem dobrze zoptymalizowanym pod SEO. Czasy jednak się zmieniły i szczerze mówiąc, w tej chwili można śmiało zapomnieć o tej zasadzie oraz pominąć wszystkie poradniki, które zostały napisane przed pierwszym rokiem wielkiego Content Marketingu kiedy to poprzeczka została znacznie podniesiona.
Od czego zatem zacząć?
Dobór właściwych słów kluczowych
Wszelkie działania mające na celu wygenerowanie skutecznej treści powinny zostać rozpoczęte od przeglądu tematyki konkretnego artykułu. W tym momencie musimy zastanowić się kim jest nasza grupa docelowa, co interesuje naszych użytkowników, jakie pytania mogą zadać w danym temacie i naturalnie, co wpiszą w okno wyszukiwarki poszukując naszych treści.
Załóżmy, że naszym celem jest fraza „copywriter”, a zatem nie ograniczajmy się do jednego słowa. Zbierzmy całą grupę słów kluczowych, które użytkownicy mogą wpisać do wyszukiwarki.
Narzędzi, które nam w tym pomogą jest wiele ale koniec końców, największy procent dobrych i sensownych słów kluczowych odnajdziemy za ich pomocą bądź też bezpośrednio już, w planerze kampanii Google Adwords.
I to własnie o nie najlepiej jest oprzeć pisanie treści. Na tym jednak nie koniec ponieważ wygenerowaliśmy same frazy główne ale nie sprawdziliśmy żadnych słów kluczowych przeznaczonych do pozycjonowania długiego ogona. Sposób ich pozyskania jest banalnie prosty, wystarczy do planera słów kluczowych wkleić frazy, które zostały wcześniej przez niego zwrócone.
Po przefiltrowaniu listy wynikowej i usunięciu słów kompletnie nie pasujących do tematyki naszego artykułu czy też innego rodzaju treści (np. opisów), mamy przygotowaną bazę słów kluczowych, która nie tylko daje nam podpowiedzi dotyczące tego pod jakie słowa najlepiej jest ją zoptymalizować ale i wskazuje nam kierunek tematów pośrednich o jakie warto również jest zahaczyć w celu poszerzenia widoczności.
W przypadku kiedy chcemy napisać po raz kolejny coś mniej więcej w tym samym temacie, warto jest przeglądnąć fora dyskusyjne, konkurentów itp. w celu odnalezienia pochodnych tematów, które cieszą się dużą popularnością.
Sam keyword planner nie jest oczywiście narzędziem idealnym i owszem, pomaga ale nie polecam traktować go jako główne i jedyne źródło wszystkiego ponieważ nawet sprawdzając słowa kluczowe za pośrednictwem których ludzie odwiedzają naszą stronę można zauważyć jak wielu z nich w nim brakuje, a ilości wyszukań czasem mijają się z prawdą, zwłaszcza w przypadku fraz wieloczłonowych z tak zwanego długiego ogona (long tail).
Rodzaj treści i styl pisania
Prawidłowe zdefiniowanie zarówno grupy odbiorców jak i siebie jako autora również jest bardzo istotnym elementem. Możemy pisać bezpośrednio używając takich zwrotów jak „Ty, Tobie”, opowiadać historię „zrobiłem, widziałem” albo pozostać neutralnym pisząc bezosobowo „wyróżniamy, warto zwrócić uwagę”.
Możemy, a nawet powinniśmy używać języka korzyści „możesz, można, istnieje możliwość”, a wszystko po to aby użytkownicy z naszej grupy docelowej nie zniechęcili się w trakcie czytania ze względu na sam styl lecz coraz chętniej skupiali się na dalszej zawartości nie zwracając uwagi na jej długość.
Błędy ortograficzne, niezrozumiałe zwroty i zdania, to kwestie których oczywiście należy unikać zarówno dlatego iż roboty bazują na konkretnych zapytaniach, i mogą nie dopasować błędnie zredagowanych zwrotów czy też słów zawierających literówki ale i możemy w ten sposób zrazić do czytania nawet samych użytkowników.
Nasycenie słów kluczowych, ich odmiana i upychanie
Odwiecznie powtarzanym mitem SEO, który na dzień dzisiejszy może przynieść ze sobą więcej problemów niż pożytku jest zbędne powtarzanie oraz upychanie słów kluczowych. Nie ma to najmniejszego sensu. Pamiętajmy, że sygnałów rankingowych jest wiele, a opieranie się w bardzo dużym stopniu na jednym z nich musi skończyć się źle.
Jako ciekawostkę powiem, że swego czasu (całkiem niedawno) prowadziłem drobne testy dotyczące wpływu nasycenia słów kluczowych zarówno jeżeli chodzi o edytowanie moich własnych, rankujących już treści jak i sam przegląd tego co się dzieje w top10 wyników wyszukiwania Google w różnych branżach.
Wniosek? nie ma zasady. Zawsze inne sygnały mogą przeciągnąć szalę ale w najbardziej surowych i odseparowanych warunkach okazuje się, że każdą z fraz wystarczy umieścić w treści tylko raz. Nie jednak dobrym rozwiązaniem jest utrzymanie natężenia głównych słów kluczowych na poziomie poniżej granicy 1% całej treści znajdującej się na danej podstronie.
Zmniejszenie nasycenia słów kluczowych z 3% na 0.9% bardzo często dawało już po samym przeindeksowaniu testowanej podstronie, która długo utrzymywała stabilne pozycje kilka oczek w górę w top10 gdzie o zmiany nie jest tak łatwo jak w przypadku dalszych wyników.
Optymalne powtórzenia nieodmienionych słów w przypadku krótkich artykułów czy też opisów produktów warto jest utrzymać na poziomie dwóch pamiętając również o tym, że zawartość menu breadcrumbs zawierająca konkretną frazę także może stanowić powielenie.
Google doskonale sobie również radzi z odmianami przez przypadki także problem naturalnego wkomponowywania słów w treści już właściwie nie istnieje. Frazy nie muszą występować obok siebie, mogą być odmieniane, występować w liczbie mnogiej i nadal wpływać pozytywnie na ranking głównego słowa kluczowego.
Optymalizacja treści oraz znaczników
Pomijając nasycenie słów kluczowych warto również aby najważniejsze frazy pojawiły się zarówno w polu, które użytkownicy widzą tuż po wejściu na stronę czyli w jej górnej części, środku oraz na dole artykułu jeżeli treść jest wystarczająco długa. Oczywiście mogą one być odmienione przez przypadki.
Dobry copywriter pamięta również o znacznikach alt i przede wszystkim title oraz description.
Dla przypomnienia granice opisów wyświetlanych w organicznych wynikach wyszukiwania Google zamykają się w 512px co stanowi ok 57 znaków ze spacjami w przypadku opisów meta title oraz 147 znaków jeżeli chodzi o opisy meta description.
Nagłówki również są silną wskazówką dla robotów i informują je o tym na jakie słowa kluczowe podstrona powinna pojawiać się wysoko. Stanową przecież konspekt i maksymalnie skróconą recenzję treści, która się pod nimi znajduje.
Dodam, że ważne jest również zachowanie ich prawidłowej hierarchii, dokładnie tak jak w książce, nie może występować nagłówek drugiego i kolejnych rzędów niepoprzedzony nagłówkiem H1, który z kolei wbrew wszelkim opiniom można stosować wielokrotnie na stronie. Pod warunkiem oczywiście, że ma to sens.
Sens i wnioski
Sugestia, która nasuwa się patrząc na aktualnie działające dobre praktyki oraz ich skuteczność mówi nam to co Googlowcy w kółko powtarzają już od dawna. Najważniejszy jest użytkownik i choć optymalizujemy treści pod wyszukiwarki, to tak naprawdę optymalizujemy je pod pytania jakie mogą zadać użytkownicy, którzy ich szukają. (sekretem jest naturalność i przekaz)
A zatem nie ma co przesycać słów kluczowych, łączyć ich w nielogiczne zdania, wciskać na siłę i tak dalej. Trzeba pisać treści, które będą chętnie czytane, share`owane i naturalnie pozyskają linki ponieważ to właśnie one za pośrednictwem użytkowników generują czynniki rankingowe, na podstawie których Google nalicza rankingi. (również czynniki behawioralne)
I właściwie to jest najważniejsze, widać to chociażby po sposobie budowania opisów meta title, muszą one być zachęcające, generować przejścia do witryny, spełniać obietnicę i zawierać przy tym nienachalnie wkomponowane słowa kluczowe.
Sama podstrona z treścią powinna być również zadbana pod kątem User Experience (doświadczenia użytkowników) aby nie generowali oni negatywnych sygnałów i chętnie wracali do nas w przyszłości.
Możemy zatem odpuścić sobie na przykład justowanie, które co prawda ładnie wygląda ale bardzo kiepsko się czyta, nachalne reklamy za które Google obniża widoczność stron internetowych i dbajmy o to aby nasze teksty chciało się czytać przedzielając je zdjęciami, pisząc wyczerpująco, ciekawie oraz tak aby wnosiły one coś przydatnego dla użytkownika, tą unikalną, sensowną i pożądaną merytorycznie wartość.
Cennik Copywritera
Średnie stawki, które za bardzo nie zmieniły się od lat obliczane są na podstawie ilości czyli jest to tak zwana „cena za 1000 znaków ze spacjami”.
W przypadku tekstów synonimizowanych copywriter liczy sobie już od 8zł, teksty na zaplecze, blogi, fora dyskusyjne do precli i katalog seo kosztują minimum 4zł za 1k znaków. Opisy produktów i kategorii 5zł, a sensowny tekst na stronę klienta od 10zł w górę. Zdarzają się również oferty już od złotówki ale może je pomińmy.
O kim nie napisałem? o copywriterach, którzy piszą dobre i sensowne treści przestrzegając przy tym powyższych wskazówek. Oni zarabiają 15, 40, a nawet 400zł za jeden artykuł kompletnie nie zwracając przy tym uwagi na ilość znaków, po prostu wyczerpują temat.
Jeżeli treści są naprawdę bardzo dobre, wręcz wiralowe czy też eksperckie, naprawdę warto jest w nie zainwestować i zdecydowanie warto jest je pisać.
Krótkie podsumowanie
Mam nadzieję, że mój cel został osiągnięty i właśnie przeczytałeś/aś 1571 słów składających się z 11139 znaków ze spacjami, w których zawarłem tak naprawdę same podstawy. Zastanów się teraz czy to wiele oraz co by było gdyby ta treść nie była przedzielona nagłówkami i obrazkami. Wyszedł z tego niezły longform, który jak się okazuje wcale nie jest taki straszny.
Łukaszu, bardzo solidny teskt. W szczególności interesujący fragment o nasyceniu słów kluczowych. Czy jesteś w stanie przedstawić konkretne liczby z prowadzonych testów?
Dzięki! Szczerze mówiąc chyba tego sobie nie zapisałem. (konkretnej daty w monitoringu) Szukałem wczoraj danych dotyczących nieco odseparowanych domen lecz bez pozytywnego skutku, a analizy top10 nie zapisałem na pewno, ponieważ nie widziałem w tym sensu. (zbyt wielkie rozbieżności w linkach itp.)
Cel osiągnięty 🙂 Na prawdę fajnie się to czytało. Miejmy nadzieje, że trend zostanie odwrócony i w niedługim czasie copywriterzy wyjdą z cienia anonimowości (chociaż pomału już to zauważamy..)
Bardzo miło czyta się takie komentarze. Copywriterzy radzą sobie bardzo dobrze jak już wspominałem tylko ciężko jest ich znaleźć 😉 Trzeba najpierw przebić się przez teksty na zaplecza reklamowane jako artykuły eksperckie aby odnaleźć tych co jeszcze nie wiedzą, że są na prawdę mocni.
Dobry tekst, może nawet stanowić podstawę wskazówek optymalizacyjnych dla klientów (po audycie SEO). Na pewno będę do niego odsyłał 🙂
A jeśli chodzi o long-form to przy okazji polecam jeden z ostatnich tekstów Neila Patela: „Why 3000+ Word Blog Posts Get More Traffic (A Data Driven Answer)” http://neilpatel.com/2015/11/26/why-you-need-to-create-evergreen-long-form-content-and-how-to-produce-it/
Dzięki Szymon planuję od dawna pewien artykuł dedykowany właśnie klientom po autytach ale jakoś nie mogę się za bardzo za niego zabrać. Może poskładamy to razem jak będzie chwila 😉
Wow, udało mi się przeczytać cały, czyli przytrzymałeś moją uwagę na tyle, co w polskiej sieci ostatnio bardzo rzadko mi się zdarza. Oczywiście, jako gość od copy się zgadzam ze wszystkim co piszesz i mam nadzieję, że te trendy zostaną szerzej zrozumiane, bo na razie jeszcze faktycznie jest ciężko uzmysłowić to ludziom poza gettem marketingu.
W HBR wrzucają longformy – wyklucza to możliwość skipowania tekstu. Albo czytasz od deski do deski, albo uciekasz.
Wydaje mi się, że copywriterzy nie cierpią tekstów pisanych pod SEO. Zwłaszcza jeśli dostajesz słowo kluczowe, które nie możesz odmienić, a musi w tekście je umieścić tak żeby wyglądało najbardziej naturalnie jak to możliwe, co niestety często nie wychodzi. Do tego tekst musi być tym słowem dużo razy nasycony, przez co tekst traci bardzo na jakości. Druga rzecz kiedy muszą napisać kilkanaście tekstów na ten sam temat (kreatywność i synonimy po 3 tekstach się wyczerpują).
Zgadza się, to jest trudny temat dlatego mówię, że nie tędy droga. Można pisać treści znacznie lepiej zoptymalizowane pod aktualny algorytm np. poprzez własnie odmianę słów kluczowych itp., a nie prehistorię w której nadal wielu seowców tkwi.
Warto wspomnieć, że wpływ na ostateczny wygląd treści nie należy w 100% do copywritera. Mam na myśli teksty na strony, nie precle itd. Tutaj potrzebna jest edukacja wśród klientów, którzy wciąż tkwią w „dawnych czasach”. Bardzo fajny tekst. Długie formy są mi nie straszne 😉
Czy cennik seo copywriterów nie wydaje się zbyt niski? Chodzi mi o to, że za takie kwoty nie można oczekiwać nie wiadomo jakich tekstów.
Bardzo ciekawy wpis, szczególnie ten fragment dotyczący słów kluczowych. Pisanie jednak artykułu pod nieodmienne słowa kluczowe to jest katorga. 🙂 Co jak co ale copywriter musi być bardzo kreatywną osobą.
Stąd narodziły się słowa copywriter z „lekkim piórem” 😀 Ale fakt, nieodmienne słowa czasami potrafią przysporzyć nie lada problem.
Korzystanie z tego typu usług to wygoda i oszczędność przede wszystkim czasu dobry copywriter do tego związany z branżą może wnieść dużo dobrego w content strony.
Jako Copywriter od prawie 10 lat widzę, że nadal mogę nauczyć się czegoś nowego 🙂 Pozdrawiam!
Warto „zainwestować” w sprawdzoną, poleconą osobę. Niestety, kiepski (często tani) copywriter potrafi czasami popisać takie głupoty, że później tylko wstyd.
Po przeczytaniu artykułu można dojść do wniosku, że obecne pozycjonowanie coraz bardziej przybiera formę, którą Google życzyło sobie, aby miało już na początku. Coraz mniej jest skupiania się nad przerostem linków, tagów, tego jak można zrobić boty pod wyszukiwarki w przysłowiowego konia, Zamiast tego dochodzi do koncentracji na tworzeniu faktycznie sensownych treści dla użytkowników. Z punktu widzenia pozycjonerów to jest to kolejne utrudnienie, lecz z punktu widzenia przeciętnej osoby jest to najlepsze co mogło się przytrafić takiemu internaucie – coraz więcej dobrej jakości materiałów tworzonych od ludzi dla ludzi.
Pozycjonowanie stron obecnie jest bardzo skomplikowane. Trzeba zadbać o wiele czynników – wartościowe linki, optymalizacje techniczną, a przede wszystkim w treści, które odpowiadają na intencje użytkowników Google. Dobry copywriter rozumiejący przynajmniej podstawy obecnego SEO to naprawdę skarb.
Stawki są tak naprawdę zależne od nas i od tego, gdzie działamy i jakich klientów poszukujemy. Dodatkowo zagraniczni Klienci to świetne rozwiązanie. Wtedy warto nawet wybrać popularne serwisy dla freelancerów, które oferują szybkie poszukiwanie takich Klientów.
Dobry copywriter zawsze ma zlecenia, każdemu zależy na unikatowych i profesjonalnych treściach. Sprawdzony copy to złoto w dzisiejszych czasach.
To prawda, że ciężko o dobrego copywritera, mam często wrażenie, że ciężko ich przekonać do swojej racji, bo drzemie w nich „dusza artysty” i uważają, że to co robią jest zawsze najlepsze i są nieomylni. Często jednak nie mają podstawowego pojęcia o zasadach SEO. Odbiegając o tematu – korzystasz może z platform do tworzenia treści takich jak na przykład https://contadu.com/ ? Ja dzisiaj już nie wyobrażam sobie pracy przy tworzeniu treści bez takich narzędzi. Znacznie przyspieszają proces analizy słów kluczowych oraz tego o czym pisze konkurencja.
Tak, Contadu ma bardzo fajne podejście do analizy treści, więc z pewnością bardzo dużo ułatwia w kwestiach jej tworzenia i optymalizacji.
Wydaje mi się, że odkąd Google z uwagą kontroluje jakość treści na witrynach, inwestycja w dobrego copywritera jest konieczna. Poza tym, jaki jest sens prowadzenia strony internetowej, na której będą nic niewarte zlepki liter? Obecność doświadczonego copy to korzyść w wielu aspektach i nie powinniśmy się nad tym dłużej zastanawiać.
Jeśli na poważne myślimy o SEO, obecność copywritera jest obowiązkowa. Tym bardziej powinniśmy mieć to obecnie na uwadze, wiedząc, że Google analizuje obecne w witrynach treści.
Niełatwo znaleźć kompetentnego copywritera; w pewnym jednak sensie to rozumiem, bo nie jest to prosta praca i jednak pewne doświadczenie w profesji jest wymagane, aby ze spokojem ducha powierzyć komuś pieczę nad warstwą tekstualną bloga, czy innego rodzaju strony internetowej. Trzeba szukać, kto szuka na pewno znajdzie 🙂 Poza tym mega artykuł, bardzo treściwy i przyjemny w odbiorze.
Pracuję od lat jako copywriter i muszę przyznać, że artykuł zgrabnie łapie zagadnienie, przydatna wiedza dla początkujących i odświeżenie dla profesjonalisty. Pozdrawiam!